poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Prolog

Wracałam z Victorią i Austinem z kina. Film, na którym byliśmy, był smętny. Myslałam, że tam zasne.

-Nigdy więcej nie ide do kina, jak wy wybieracie film. - Popatrzyłam się na nich.- Myslałam, że tam zasne!

-Oj Carly nie marudź! Mi się tam podobał. - Victoria krzyknęła na cały głos. Dobrze, że był wieczór i mały ruch. Z nią iść przez miasto to tak samo jakbym szła z małym dzieckiem, które ciągle krzyczy. Ona zawsze musi być w centrum uwagi, ale nie wyobrażam sobie jej innej. Od zawsze jest taka, i się przezwyczaiłam.- Mam pomysł co będziemy jutro robić!

-Co znowu wymyśliłas?- Przewróciłam oczam.

-Chodźmy na imprezę! Jutro jest sobota. Można zaszaleć!- zaśmiała się.

Austin milczał. Pewnie miał takie samo zdanie jak ja. Nie chciał iść.

-Victoria, przecież wiesz, że ja nie nawidzę imprez.- spojżałam na nią "spod byka"

-Zobaczysz będzie fajnie!- poprawiła swoje włosy.

Resztę drogi milczeliśmy. Austin był jakiś inny. Ciagle patrzył się na mnie i milczał. To do niego nie podobne. Podprowadzili mnie do domu, a potem ruszyli w swoją stronę. Weszłam do bloku. Zaczęłam szukać kluczy ale za nic nie mogłam ich znaleźć...

------------------------------------------------

Jest to mój pierwszy prolog i pierwszy FF więc prosze o wyrozumiałość...

Komentujcie i piszcie czy warto kontynuować pisanie (:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz